GIGANTES

Czyli zapiekana fasola w gęstym pomidorowym sosie – zdrowe, pożywne, sycące, delikatnie słodkie danie, które chciałoby się jeść bez końca. PYSZNE!

SKŁADNIKI (na 3-4 porcje)

300 gramów fasoli (Duży Jaś lub inna odmiana o dużych ziarnach)

2 pomidory

2 łyżki przecieru pomidorowego

4 cebule

5 ząbków czosnku

1 papryka

sól, pieprz

4 liście laurowe

szczypta cynamonu

pęczek koperku i/lub natki pietruszki

200 ml oliwy

1 litr bulionu warzywnego

PRZYGOTOWANIE:

Fasolę namocz przez noc. Następnego dnia odcedź ją, wsyp do garnka, zalej wodą, dodaj liście laurowe i gotuj przez około 1-1,5 godziny, aż będzie prawie miękka. Następnie ponownie ją odcedź i umieść w naczyniu żaroodpornym lub blaszce (liście laurowe wyrzuć). Dodaj pokrojoną w pióra cebulę, posiekany czosnek, pokrojoną w duże kawałki paprykę, pomidory starte na tarce, przecier pomidorowy, oliwę, bulion, sól, pieprz oraz cynamon i wymieszaj. Naczynie przykryj folią aluminiową i wstaw do piekarnika nagrzanego do 200 stopni Celsjusza z termoobiegiem. Piecz ok 40 minut, następnie zdejmij folię, dodaj zioła i piecz bez przykrycia kolejne 40 minut – aż fasola będzie całkowicie miękka, a sos delikatnie zgęstnieje. W razie potrzeby dodaj nieco bulionu lub wody.

Serwuj, gdy gigantes lekko wystygną – skropione oliwą. Świetnym dodatkiem do nich jest pokruszona feta i świeży chleb.

SKORDOSTUMBI

Bakłażany zapiekane w sosie pomidorowym z duuuużą ilością czosnku. Ten przepyszny kulinarny wynalazek pochodzi z wyspy Zakinthos, choć tak już się upowszechnił, że można go spotkać w tawernach całej Grecji. Idealnie sprawdzi się jako przystawka – ze świeżym chlebem lub chlebkami pita, z fetą i oliwkami.

Danie to jest niezwykle proste w przygotowaniu i bardzo smaczne! Wręcz idealne dla amatorów czosnku i bakłażanów.    

SKŁADNIKI (na 3 porcje, czas przygotowania 1,5 – 2 godziny)

3 bakłażany

4 pomidory starte na tarce lub puszka pomidorów (najlepiej zblendowanych)

łyżeczka cukru

7-8 ząbków czosnku

ok. 400 ml oliwy

ok. 250 ml wody

2 łyżki octu z czerwonego wina

sól, pieprz

natka pietruszki (i/lub oregano, mięta, koperek)

PRZYGOTOWANIE:

Na patelni rozgrzej 4-5 łyżek oliwy i dodaj pokrojone w grubą kostkę bakłażany. Smaż ze wszystkich stron, od czasu do czasu delikatnie je przewracając. Gdy bakłażany będą rumiane i miękkie, przełóż je na głęboki talerz. Na patelnię wlej ocet winny – do smaku oraz po to, by odkleić od dna przypalone kawałki bakłażanów (deglazing). Dodaj resztę oliwy i wyciśnięty przez praskę czosnek. Smaż go około minuty, mieszając, po czym dodaj pomidory i posiekaną natkę pietruszki, cukier, sól i pieprz. Wlej wodę i gotuj sos przez około 7-8 minut.

Naczynie żaroodporne skrop oliwą i rozsmaruj na dnie 1/3 sosu. Wyłóż połowę bakłażanów, zalej je kolejną porcją sosu, po czym dodaj resztę bakłażanów i resztę sosu. Wstaw do piekarnika nagrzanego na 180 stopni Celsjusza z termoobiegiem na około 40-50 minut – w tym czasie sos mocno zgęstnieje (w razie potrzeby dodaj nieco wody), a bakłażany zmiękną tak bardzo, że będą przypominać przejrzałą śliwkę.

Serwuj na ciepło, z pokruszoną feta i dodatkiem posiekanej natki pietruszki.        

Ciekawostka: Zdarza się na Zakinthos, że do gotowego skordostumbi kucharz lub kucharka wbiją kilka jajek, wyczarowując w ten sposób jońską szakszukę. Warto spróbować.

REWITADA

Rewitada, czyli zapiekana ciecierzyca – tradycyjne danie z wyspy Sifnos (i generalnie z Cyklad). Przepis jest genialnie prosty, a danie nieziemsko pyszne. Sprawdzi się jako przystawka lub jako danie główne, jeśli przyrządzimy dodatkowo sałatkę, podamy oliwk i świeże pieczywo.

Na Sifnos rewiatdę przygotowuje się w specjalnych glinianych naczyniach uszczelnianych ciastem i piecze się nawet przez całą noc. Nam wystarczy porządne naczynie z przykrywką i 3- 4 godziny w piekarniku.

SKŁADNIKI:

200 gramów ciecierzycy

4 cebule

4 ząbki czosnku

1 pomidor

3 listki laurowe

skórka otarta z cytryny

sok z połowy cytryny

200 ml oliwy

sól, pieprz

woda (lub bulion warzywny) – tyle, by zakryła ciecierzycę

PRZYGOTOWANIE:

Ciecierzycę zalej zimną wodą i odstaw na noc. Następnego dnia odcedź ją i opłucz. Umieść w żaroodpornym naczyniu (lub garnku czy patelni), które posiada pasującą przykrywkę i które można wstawić do rozgrzanego piekarnika. Dodaj resztę składników: cebule pokrojone w pióra, ząbki czosnku w całości, pomidora pokrojonego na małe kawałki (lub startego na tarce), liście laurowe, skórkę i sok z cytryny, sól i pieprz. Wszystko zalej oliwą oraz wodą (lub bulionem). Zakryj szczelnie naczynie i wstaw je do piekarnika rozgrzanego do 170 stopni Celsjusza z termoobiegiem. Piecz ok 3 godziny. Jeśli po zdjęciu pokrywki okaże się, że w naczyniu nadal jest sporo płynu, piecz bez przykrywki dodatkowe 20-30 minut.

Gotową rewitadę skrop sokiem z cytryny i posyp pokruszoną fetą. Serwuj na ciepło ze świeżym pieczywem i oliwkami.     

Smażona cukinia

SKŁADNIKI:

2-3 cukinie

200 ml wody gazowanej

100-120 gramów mąki

3-4 łyżki ziaren sezamu

szczypta soli

olej do smażenia

SKŁADNIKI SOSU:

300 ml greckiego jogurtu

ząbek czosnku

świeże zioła według upodobań: natka pietruszki, koperek, mięta. Im więcej, tym lepiej.

łyżka oliwy z oliwek

szczypta pieprzu

PRZYGOTOWANIE:

W garnku rozgrzej olej do około 170 stopni Celsjusza. Cukinię umyj i pokrój na cienkie plastry (ok 0.7 cm). Do miski wlej wodę gazowaną, dodaj mąkę, sól i ziarna sezamu. Wymieszaj za pomocą rózgi aż znikną grudki i masa stanie się jednolita. Plastry cukinii obtaczaj w cieście i smaż po kilka na raz – nie wrzucaj do garnka zbyt wiele, bo będą się sklejać. Smaż z obu stron aż będą złotobrązowe.

Odsącz na ręczniku kuchennym z nadmiaru tłuszczu. Posól.

Przygotuj sos: w miseczce wymieszaj jogurt, czosnek wyciśnięty przez praskę, zioła i pieprz. Po wierzchu polej oliwą.

LUKUMADES

#gotujZdionisem

Greckie pączki oblane miodem i posypane orzechami – słodkie, chrupiące, PYSZNE!

Świetnie smakują i wyglądają – mają złotobrązowy kolor i pokryte są błyszczącą glazurą” z miodu lub słodkiego syropu, a w ostatnich czasach także z czekolady.

Szybkie i łatwe w przygotowaniu – idealne na tłusty czwartek.

SKŁADNIKI:

250 ml wody

215 gramów maki

30 gramów mąki kukurydzianej

Łyżka cukru (ewentualnie łyżka miodu)

10 gr suchych drożdży

szczypta soli

olej do smażenia – ok. 700 ml (w zależności od rozmiarów garnka)

PRZYGOTOWANIE:

Wodę wlej do głębokiej miski, dodaj cukier i drożdże, wymieszaj. Po chwili wsyp mąkę, mąkę kukurydzianą i sól. Wymieszaj ciasto łyżką i odstaw w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około godzinę.

W garnku rozgrzej olej – nie może być zbyt gorący, maksymalnie 175 stopni Celsjusza.

Wymieszaj wyrośnięte ciasto i przygotuj się do smażenia. Będziesz potrzebować szklankę do połowy wypełnioną olejem i małą łyżeczkę (lub łyżkę do zupy, jeśli wolisz, by twoje lukumades były nieco większe). Włóż rękę do miski z ciastem, zaciśnij pięść – część ciasta wyjdzie z przestrzeni między kciukiem a palcem wskazującym i będzie w kształcie kuli (mniej więcej). Łyżeczkę zamocz w szklance z olejem, odetnij kulę i spuść ją do rozgrzanego oleju.

Smaż przez kilka minut z dwóch stron, aż lukumades ładnie się zabrązowią.   

Nie przejmuj się, jeśli kształtem nie będą przypominały idealnych pączków. Ich kształt nie ma najmniejszego znaczenia. Liczy się ich wspaniały smak.

Ciepłe lukumades polej miodem i posyp sezamem, posiekanymi pistacjami lub orzechami włoskimi.

CUKINIA JAHNI

#gotujZdionisem

Może nie wygląda najpiękniej na świecie, ale smakuje świetnie!

Jahni – czyli duszona, czyli, powiedzmy, gulaszowa. Gotowana w garze, a później krótko pieczona w piekarniku. Z mnóstwem czosnku, ziół, pomidorami i zapiekaną fetą, słodko-słona. Pyszna! Lekko cynamonowa.

SKŁADNIKI:

3 cukinie

2 cebule

4 ząbki czosnku

puszka pomidorów lub 4-5 świeżych pomidorów startych na tarce

150 gramów fety

150 ml oliwy

200 ml wody

natka pietruszki

tymianek

mięta

suszone oregano

sól

pieprz

szczypta cynamonu

PRZYGOTOWANIE:

Odetnij końce cukinii, a następnie przetnij ją na 3 kawałki. Z każdego wytnij cienki, niezbyt głęboki pasek.

W głębokim garnku (najlepiej takim, który można też włożyć do piekarnika), rozgrzej 2-3 łyżki oliwy i wrzuć na nią cebulę. Duś przez kilka minut na niezbyt dużym ogniu – cebula ma się zeszklić, nie uprażyć.

Czosnek przeciśnij przez praskę i przełóż do małej miski, dolej resztę oliwy i tymianek. Wymieszaj. Tym „nadzieniem” napełnij rowki wycięte w cukinii.

Nafaszerowane cukinie przenieś do garnka z podduszoną cebulą. Dodaj pomidory i 200 ml wody, oraz cynamon, sól, pieprz i oregano, a także paski wycięte z cukinii. Delikatnie wymieszaj, przykryj i duś przez ok. 15 minut. Następnie zdejmij pokrywkę i zostaw garnek na gazie na kolejne 10 minut, aż większość wody wyparuje, a sos, który powstał w międzyczasie, porządnie zgęstnieje.

Ostatni etap. Do garnka z cukiniami wkrusz fetę w małych kawałkach i piecz przez około 10 minut w temperaturze 190 stopni Celsjusza z termo-obiegiem, aż ser delikatnie zbrązowieje i zmięknie. Po wyjęciu z piekarnika posyp cukinie posiekaną natką pietruszki i miętą.

Cukinie jahni serwuj w głębokim talerzu, najlepiej z towarzyszeniem świeżego pieczywa lub smażonej na patelni pity.

TIROPSOMO

#gotujZdionisem

Chlebki pita faszerowane fetą: słonawe, delikatne, miękkie w środku, lekko ciągliwe, a z zewnątrz rozkosznie kruche.

Tiropsomo to świetny dodatek do zup, sosów lub sałatek. U mnie w domu jedzony jest czasami zamiast zwykłego chleba. Łatwy w przygotowaniu i bardzo smaczny.

SKŁADNIKI:

400 gramów mąki

200 ml mleka (ewentualnie 100 ml mleka i 100 ml wody)    

100 gramów masła

10 gramów suchych drożdży

łyżeczka soli

łyżeczka cukru

200 – 300 gramów fety

PRZYGOTOWANIE:

Rozpuść masło i wlej je do mleka. Do dużej miski wsyp mąkę, sól, cukier i drożdże. Dodaj masło z mlekiem i wyrabiaj – ręcznie lub za pomocą robota z hakiem – przez około 10 minut. Uformuj kulę, przykryj ciasto folią lub suchą szmatką i odstaw na godzinę do wyrośnięcia w ciepłe i suche miejsce.

Gdy ciasto niemal podwoi objętość, wypuść z niego powietrze i wyrabiaj przez minutę lub dwie. Podziel na osiem równych części. Uformuj z nich małe kulki. Kulkę rozpłaszcz i ponaciągaj za pomocą palców – ma z niej wyjść cienki, spory placek. Na środku ułóż dwie – trzy łyżeczki pokruszonej fety i sklej (metodą jak przy sklejaniu pączków). Delikatnie rozwałkuj – tak, by placek znów był cienki i żeby było widać ukrytą pod ciastem fetę.

Na patelni rozgrzej 3-4 krople oliwy i smaż chlebki, aż z obu stron będą złotobrązowe.

Najlepiej smakują na ciepło. Możesz je podgrzewać na patelni.

BAKLAWA

#gotujZdionisem

Słodka, tłusta, oleista, orzechowa i cynamonowa, delikatnie cytrusowa i korzenna. Smakowa bomba. Z wierzchu jest chrupiąca, ale w środku „ciągliwa”. Trzeba się narzuć, by ją przełknąć, co dodatkowo potęguje doznania.

Nie ma wśród składników baklawy niczego szczególnego, egzotycznego, drogiego, ale ich połączenie daje deser jakby luksusowy.

SKŁADNIKI:

450-500 gramów gotowego ciasta filo

350-400 gramów orzechów włoskich (lub mieszanka: 200 gramów włoskich, 100 gramów laskowych, 100 gramów migdałów)

60 gramów bułki tartej

2-3 łyżeczki cynamonu

2 laski cynamonu

łyżeczka zmielonych goździków

4 goździki do syropu

400 gramów masła

600 gramów cukru

2 małe opakowania cukru waniliowego lub kilka kropel ekstraktu waniliowego

3 łyżki miodu

400 ml wody

jedna pomarańcza

skórka odkrojona z jednej cytryny

PRZYGOTOWANIE:

Orzechy, bułkę tartą, cynamon i goździki zmiel w malakserze – nie za drobno, nie na mączkę. Grudki wielkości główki od zapałki będą idealne.

W garnku rozpuść masło. Ciasto filo przytnij tak, by rozmiarem pasowało do blachy. Przykryj ściereczką, żeby nie wyschło.

Blachę wysmaruj masłem i ułóż na niej pierwszy arkusz filo. Skrop masłem, przykryj kolejnym arkuszem, skrop masłem, i tak na przemian, aż na dnie blachy znajdzie się sześć warstw ciasta filo. Szósty arkusz również porządnie skrop masłem i wysyp na niego 1/3 orzechów. Na orzechy znów wykładaj kolejno sześć arkuszy filo – każdy odpowiednio skrapiaj roztopionym masłem. Na dwunasty natłuszczony arkusz wysyp kolejną porcję orzechów. I znów – orzechy przykryj trzynastą warstwą filo i dodaj jeszcze pięć arkuszy – każdy z nich wysmaruj masłem. Na osiemnastą warstwę filo wysyp resztę orzechów i przykryj je kolejnymi sześcioma natłuszczonymi arkuszami. Na ostatni arkusz wylej resztę masła i porządnie je rozsmaruj, nie zostaw ani kawałka baklawy nie posmarowanej masłem.

Weź mały, ostry nóż i przetnij baklawę po przekątnej – do samego dna, wolno i uważnie, żeby nie zniszczyć misternej kompozycji, ale też skutecznie, ostrze noża niech szoruje po dnie. Kolejne cięcia także poprowadź po przekątnej, aż dojdziesz do rogów blachy. Następnie wykonaj podobne cięcia z drugiej strony – tak, by powstały małe romby.

Blachę włóż do piekarnika nagrzanego do 150 stopni Celsjusza z termo-obiegiem i piecz przez 2 godziny. 

Przygotuj syrop: do garnka wlej wodę, wsyp cukier i cukier waniliowy. Dodaj miód, goździki, laski cynamonu, skórki z obranej cytryny i przeciętą na pół pomarańczę. Z obu połówek wyciśnij nieco soku – po łyżce, nie więcej. Zagotuj, od czasu do czasu mieszając. Gdy cukier całkowicie się rozpuści, a syrop nieco zgęstnieje i stanie się klarowny, zdejmij garnek z ognia i odstaw go w chłodne miejsce. Syrop musi całkowicie wystygnąć, zanim będzie można go użyć. 

Baklawę wyjmij z piekarnika i nie czekając ani chwili, polej ją chłodnym syropem. Usłyszysz miłe dla ucha skwierczenie. Wykorzystaj cały syrop, nawet jeśli wyda ci się, że jest go za dużo. Baklawa musi nim porządnie nasiąknąć.

Odczekaj godzinę, by syrop skutecznie przedarł się przez wszystkie warstwy baklawy. Udekoruj posiekanymi orzechami włoskimi lub pistacjami i jedz. I chrup, żuj, miel, zachwycaj się tą wspaniałą, luksusową słodyczą.

FAWA

#gotujZdionisem

Fawa, czyli grecka pasta z grochu.

Nie wiem, dlaczego fawa nie jest tak popularna jak hummus, ale w pełni na to zasługuje. Jest prosta w przygotowaniu, super zdrowa i nieziemsko smaczna. Kremowa (w zasadzie bardziej przypomina delikatny mus), lekko cytrynowa, słodko-słona. Lubi się z kaparami lub podpieczonymi pomidorkami i czerwoną cebulą – surową lub skarmelizowaną. Podawana ze świeżą pitą lub chlebem – cudo!

SKŁADNIKI:

220 gramów grochu

2 większe, lub trzy mniejsze marchewki

1 duża czerwona cebula

2 ząbki czosnku

6 łyżek oliwy z oliwek

sól

pieprz

2-3 liście laurowe

skórka otarta z cytryny

sok z ½ cytryny

1.5 litra bulionu warzywnego

opcjonalnie: świeży tymianek

PRZYGOTOWANIE:

Groch wsyp do miski i zalej wrzątkiem. Mieszaj przez minutę lub dwie, aż woda stanie się mętna i brązowa, wylej ją, a groch odsącz na sitku.

Do garnka wlej 3 łyżki oliwy, dodaj grubo pokrojone cebulę i marchewki, posiekany czosnek – blanszuj przez 2 minuty, aż cebula się zeszkli i zmięknie – uważaj, nie dopuść, by się za bardzo przysmażyła. Dodaj przyprawy: liście laurowe, sól, pieprz oraz groch, a następnie całość zalej bulionem i gotuj, od czasu do czasu mieszając, przez około 20 minut. Zdejmij z gazu, gdy część wody (większość, nie cała) wyparuje. Wyjmij liście laurowe, dodaj skórkę  i sok z cytryny i dokładnie zblenduj. Dopraw solą i pieprzem według uznania. Po wierzchu posyp świeżym tymiankiem.

Fawa ma to do siebie, że z czasem gęstnieje – więc jeśli uważasz, że wyszła za rzadka, daj jej chwilę. A jeśli wyszła za gęsta – dodaj łyżkę lub dwie wody lub nieco extra soku z cytryny.

Smacznego!

MELOMAKARONA

#gotujZdionisem

Nie ma bez nich greckich świąt. Ich wyjątkowość bierze się z ciężaru – te ciastka są ciężkie, nasączone słodkim syropem, ale i lekko chrupiące. Smakują pomarańczą, oliwą, cynamonem, gałką muszkatołową, orzechami i miodem.

Są postne – bo bez jajek. łatwe w przygotowaniu, choć dość czasochłonne. Naprawdę pyszne!

SKŁADNIKI na syrop:

600 gramów cukru

goździki – łyżeczka

kilka lasek cynamonu

dwie połówki pomarańczy

800 mililitrów wody

3 – 4 porządne łyżki miodu

Przygotowanie: do garnka z wodą wsyp cukier i resztę składników – poza miodem. Mieszaj. Zdejmij z ognia, gdy cukier całkowicie się rozpuści. Gdy syrop lekko przestygnie, dodaj miód i wymieszaj. Odsaw do całkowitego wystygnięcia.

SKŁADNIKI na ciastka:

200 gramów semoliny

1 kilogram mąki

łyżeczka sody oczyszczonej

200 ml oliwy z oliwek

500 ml oleju rzepakowego

400 ml soku z pomarańczy

skórka otarta z dwóch pomarańczy

60 gramów cukru pudru

cynamon: 2 – 3 łyżeczki

gałka muszkatołowa – pół łyżeczki

PRZYGOTOWANIE:

W misce wymieszaj mąkę, semolinę i sodę. W drugiej misce wymieszaj sok z pomarańczy, oliwę z oliwek, olej rzepakowy, dodaj przyprawy i otartą skórkę z cytryny. Do miski z płynami dodaj mąkę i wymieszaj – łyżką lub ręcznie. Składniki szybko się łączą – ciasta nie należy męczyć łapami zbyt długo.

Odrywaj po kawałku, formuj kulki (rozmiar wg uznania) i układaj je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Uwaga – ciastka nieco wyrosną, więc nie układaj ich zbyt ciasno. Każdą kulkę „ropłaszcz” delikatnie widelcem. Piecz w temperaturze 190 stopni przez 25-30 minut. Nie dłużej.

Upieczone ciastka zalej syropem i odstaw do nasiąknięcia. Po 10-15 minutach, odwróć je na drugą stronę, w razie konieczności dolej syropu. Jeśli preferujesz ciastka nienazbyt nasączone, wrzuć je tylko na kilkanaście sekund do garnka z syrpem i wyjmij łyżką cedzakową.

Nasączone ciastka posyp posiekanymi orzechami włoskimi, skrop miodem i jeszcze raz syropem, jeśli lubisz wersję słodszą.

Smacznego! I Dużo świątecznej radości!

Władcy strachu

Reportaż, który napisaliśmy z Ewą Winnicką – już jest, można kupować i czytać!

https://literanova.wydawnictwoznak.pl/wladcy-strachu_winnicka_sturis

Książka opowiada o systemowej i wieloletniej przemocy wobec dzieci z ośrodków opiekuńczych na wyspie Jersey – przemocy psychicznej, fizycznej i seksualnej. Nie jest to łatwa lektura, ale mamy przekonanie, że ważna.

Tej historii nikt dotąd w podobnej formie nie opowiedział – były artykuły w prasie, były wpisy na blogach, materiały w brytyjskiej telewizji, ale przed nami nikt nie zebrał opowieści ofiar i ocaleńców w książkową, reporterską całość.

Nam się to udało, choć praca nad książką była ciężka. Wielokrotnie jeździliśmy na Jersey, rozmawialiśmy z ofiarami przemocy (np. z Marlene) i z ludźmi, którym udało się etykietę ofiary odkleić – czyli z ocaleńcami (Carrie); niezwykle cenne i ważne były dla nas spotkania z lokalnymi aktywistami (blogerami, jak Neil, którzy zastępują na wyspie profesjonalnych dziennikarzy i drążą sprawę od lat – patrzą na ręce politykom, którzy niewygodny temat, psujący reputację Jersey, najchętniej zamietliby pod dywan), policjantami (Lenny i Graham – którzy mimo oporu wyspiarskiego establishmentu przeprowadzili wielkie śledztwo – Operację Prostokąt. To wyłącznie ich zasługa – ocaleńców, aktywistów (Jill), blogerów i garstki odważnych policjantów – że udało się wreszcie powołać specjalną, niezależną Komisję, która dokładnie zbadała systemową przemoc, wydała rekomendacje i opublikowała kolosalny raport (w książce cytujemy jego obszerne fragmenty – w tym między innymi dramatyczne zeznania ofiar, dokumenty sądowe, stenogramy z policyjnych przesłuchań).

Celem, który nam przyświecał podczas prac nad książką, było udzielenie głosu ludziom, którzy przez lata głosu nie mieli. Nasi bohaterowie powtarzali, że najgorsza ze wszystkiego, gorsza nawet od samej przemocy, była bezradność – bo nikt nie chciał ich słuchać, nikt nie reagował, gdy mówili, czego doświadczają. Pozostawali sami ze swoim bólem, z poczuciem krzywdy i niesprawiedliwości. Operacja Prostokąt, prace komisji, wreszcie nasza książka – dały ofiarom możliwość, by wykrzyczały swój ból i poczuły choćby namiastkę sprawiedliwości.

„Władcy strachu” to także opowieść o tym, jak Jersey – jako społeczność – radzi sobie z trudną przeszłością, albo jak sobie z nią nie radzi. Gdyby sobie radziła, dawni sprawcy siedzieliby w więzieniu, a już na pewno nie pracowaliby na intratnych posadach w administracji publicznej – niektórzy z nich zrobili wielką urzędniczą karierą w edukacji – byli kuratorami, szkolili wychowawców, szefowali jednostkom kontrolnym! Mimo że w zeznaniach ofiar pojawiają się jako bezwzględni kaci.

To także historia o traumie i jej wieloletnich, niszczących konsekwencjach. Oraz o tym, że zagrożenie nie minęło – może tylko przeniosło się z sierocińców, jak Haut de la Garenne do internetu. Tym wątkiem i historią nieustraszonej Cheyenne, kończymy książkę.

Liczę, że po nią sięgniecie. Spróbujcie.

Espresso Freddo – wersja znieważona tęczą

#gotujZdionisem

Połowa sierpnia: upały, upały, upały. Człowiek się musi wachlować i stale nawadniać. Nie ma na pragnienie nic lepszego niż grecka kawa mrożona. Klasyczna Frappe świetnie się do tego nada, ale Espresso Freddo – hit greckich kawiarni ostatnich lat – jest jeszcze lepsza.

Pyszna, delikatnie słodzona, z masą puszystej pianki, a przede wszystkim ziiimna jak cholera 🙂

PRZYGOTOWANIE:

Podwójne espresso – dodatkowo lekko przedłużone – posłódź według uznania (ja uznaję jedną łyżeczkę cukru). Wymieszaj, wlej do szejkera z wbudowanym sitkiem, dodaj kilka kostek lodu. Zamknij szejker, porządnie potrząsaj przez około minutę. Wlej do szklanki z lodem. I tyle. Espresso Freddo jest gotowe. SMACZNEGO!

MELITZANES ME JAURTI

#gotujZdionisem

Bakłażany w jogurcie – przystawka serwowana na zimno, po kilkugodzinnej kwarantannie w lodówce. Każdy z jej kilku zaledwie składników jest konieczny, żadnego nie może zabraknąć. Bakłażany, jogurt, czosnek, pietruszka, sok z cytryny, oliwa z oliwek, sól i pieprz – tworzą połączenie idealne.

Z bagietką, świeżym chlebem, pitą, przed daniem głównym, a także jako danie główne – jako świeży, energetyzujący lunch.

Upieczone bakłażany, mięsiste i oleiste zarazem, rozpływają się w ustach. Surowy czosnek gwarantuje kilka dodatkowych smakowych decybeli, z kolei cytrynę i pietruszkę łączy trwała, powszechnie znana przyjaźń. Grecki jogurt, gęsty i kwaskowaty, to delikatna chmurka – opatula wszystko i wynosi na smakowe wyżyny.

Zawsze pytam o melitzanes me jaurti, gdy jestem w tawernie, bo to jedna z moich ulubionych greckich mezedes – choć o jej autorstwo mogą się wykłucać również Turcy, Libańczycy, Marokańczycy, Żydzi, Palestyńczycy i wszyscy pozostali lokalsi z regionu wschodniego i południowego Śródziemnomorza.

SKŁADNIKI:

3 duże bakłażany lub 5 średnich

500 ml jogurty greckiego

2-3 ząbki czosnku

garść posiekanej natki piteruszki

sól, pieprz

sok z połowy cytryny

3-4 łyżki oliwy

PRZYGOTOWANIE:

Umyte bakłażany kroisz w grubą kostkę, wrzucasz do naczynia, skrapiasz oliwą, solisz i pieprzysz. Naczynie wkładasz do rozgrzanego piekarnika – 180 stopni Celsjusza z termo-obiegiem na ok. 50 minut. Po około 20 minutach wyjmij i przemieszaj.

Upieczone bakłażany – miękkie i sflaczałe – przełóż do miski i wstaw do lodówki.

W głębokiej misce wymieszaj jogurt z pietruszką, wyciśniętym czosnkiem, sokiem z cytryny, solą i pieprzem. Dodaj schłodzone bakłażany. Wymieszaj. Na wierzch wylej kilka dodatkowych kropli oliwy i wstaw na 2-3 godziny do lodówki.

Jedz ze smakiem 🙂

Smacznego!

PITA ZAWIJANA – ze szpinakiem i fetą

#gotujZdionisem

Jest miła dla oka, lekko filuterna, może nawet hipnotyzująca, ale przede wszystkim super smaczna, sycąca, delikatna. Prażony sezam, gdy go rozgryzamy, przypomina: jesteś w Grecji!

Spanakotiropita idealnie nada się na śniadanie, przekąskę, kolację. Można ją pałaszować na zimno, można podgrzewać w piekarniku.

SKŁADNIKI:

400 gramów mąki

80 ml oliwy

150 ml wody

20 ml octu winnego.

FARSZ:

1 kg świeżego szpinaku

300 gramów fety

3 jajka

łyżka jogurtu greckiego

100 ml mleka

2 cebule

sól, pieprz

100 ml oliwy

łyżka ziaren sezamu

PRZYGOTOWANIE:

Składniki na ciasto filo wyrób ręcznie lub za pomocą maszyny. Długo i porządnie. Ciasto ma być gumowate, oleiste, plastyczne. Zawiń w folię spożywczą i włóż na pół godziny do lodówki.

Cebulę posiekaj i podsmaż na oliwie, dodaj szpinak i podduś go przez kilka minut – aż delikatnie sflaczeje. Gdy wystygnie, wyciśnij z niego wodę.

Dodaj roztrzepane jajka, jogurt, mleko i pokruszoną fetę, sól i pieprz, dokładnie wymieszaj.

Ciasto podziel na 4 – 5 mniej więcej równych kawałków. Pierwszy z nich rozwałkuj, podsypując stolnicę i wałek mąką lub semoliną – ciasto powinno być cienkie jak kartka papieru. Rozsmaruj na nim 2-3 łyżki farszu, po czym delikatnie zwiń, zroluj (ma przypominać rulon). Przełóż do formy wysmarowanej oliwą i zwiń na kształt muszli ślimaka, przesuń do centrum blaszki. Posmaruj oliwą. Z kolejnym kawałkiem ciasta zrób dokładnie to samo i owiń nim pierwszego ślimaka. Powtórz te czynności z resztą ciasta i farszu.

Zamiast jednej dużej możesz użyć dwóch mniejszych form – wtedy w jednej masz dużego zawijasa, w drugiej mniejszego – może nawet z pojedynczego rulonu. Do wyboru, do koloru.

Każdą część pity posmaruj oliwą. Obsyp sezamem i włóż do piekarnika nagrzanego do 180 stopni Celsjusza z termo-bogiem. Piecz 50-60 minut.

Placek z rabarbarem

#gotujZdionisem #pieczZdionisem

Trwa sezon na rabarbar. Naprawdę – nie potrzebujesz więcej powodów, żeby upiec ciasto z rabarbarem. 🙂

Słodkie, z nutą kwaskową (cytryna i rabarbar), wilgotne, miękkie, delikatne. PYSZNE! Autorką przepisu na samo ciasto jest Sian, moja przyjaciółka z Port St. Mary na południu Wyspy Man.

Wyspa Man to jedno z moich miejsc na Ziemi. Mieszkałem tam kilka lat, odwiedzałem ją kilkanaście razy. Napisałem o niej książkę. Na wyspie wyuczyłem się pierwszego zawodu (czyściciel małż) i zdobyłem barmańskie szlify. Rozważałem też karierę w cukiernictwie, gdy razem z Sian – jako kolektyw „Deliciously different” – piekliśmy i sprzedawaliśmy na kawałki nasze genialne wypieki.

Całą historię opowiadam na filmie. A teraz do dzieła.

SKŁADNIKI:

800 gramów rabarbaru

225 gramów masła

225 gramów mąki

225 gramów cukru (biały lub brązowy, ewentualnie z domieszką cukru waniliowego)

3 jajka

2 łyżeczki proszku do pieczenia

szczypta cynamonu

skórka otarta z cytryny

PRZYGOTOWANIE:

Masło (w temperaturze pokojowej) porządnie utrzyj z cukrem. Nie pospieszaj miksera, daj mu dobrych 5-7 minut. Stopniowo dodawaj jajka. Następnie dodaj proszek do pieczenia i przesianą mąkę. Wymieszaj. Dodaj cynamon i skórkę otartą z cytryny, wymieszaj.

W formie (wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą lub zabezpieczoną papierem do pieczenia) umieść 3/4 ciasta. Wyłóż rabarbar pokrojony w drobne kawałki i przykryj resztą ciasta.

Piecz w temperaturze 180 stopni (z termoobiegiem) przez ok 50-55 minut.

Gdy ciasto ostygnie, udekoruj je cukrem pudrem lub lukrem sporządzonym z soku z cytryny i cukru pudru.

SMACZNEGO!

SPANAKORIZO

#gotujZdionisem

Ryż ze szpinakiem – czyli jeden z kulinarnych greckich klasyków i odpowiedź na włoskie risotto. Danie idealne – super zdrowe, super smaczne i super proste w przygotowaniu. Idealne na obiad lub kolację.

Bywalcy greckich tawern wiedzą, że spanakorizo może być gęstsze, rzadsze, mniej lub bardziej cytrynowe, mniej lub bardziej „szpinakowe”, ale zawsze jest pyszne.

Ktokolwiek to danie wymyślił, miał nosa do kompozycji: delikatny ryż, rozpływająca się w ustach, przyduszona cebulka, aromatyczny koperek, świeży szpinak – już nie chrupiący, jeszcze nie rozgotowany. No i cytryny – sok i skórka starta na tarce – które dają potrawie smakowego kopniaka.

Cudo!

SKŁADNIKI (na 4 porcje):

1 kg świeżego szpinaku

300 gramów ryżu

4 cebule

3-4 ząbki czosnku

pęczek koperku

pęczek szczypiorku lub zielonej cebulki

sól, pieprz, suszone oregano

100-150 ml oliwy

1,5 litra bulionu warzywnego

150 ml białego wina

100 gramów fety

PRZYGOTOWANIE:

Posiekaną cebulę i czosnek przysmaż na oliwie – do zeszklenia. Dodaj połowę posiekanego koperku i zielonej cebulki. Smaż przez 2-3 minuty, często mieszając. Dodaj ryż i wymieszaj. Smaż przez dwie minuty. Wlej wino. Mieszaj. Gdy alkohol wyparuje, dodaj bulion. Gotuj bez przykrycia, od czasu do czasu mieszając. Po 12-15 minutach ryż napęcznieje, jeśli wypije cały bulion, dodaj nieco wody i resztę składników: sok i skórkę z cytryny (startą na dużych oczkach), sól, pieprz, oregano, koperek i cebulkę. Wymieszaj.

Dodaj szpinak (wcześniej dokładnie go przepłucz!) – jest go dużo, więc możesz to zrobić na dwa razy. Mieszaj delikatnie przez kilka minut, aż liście częściowo stracą sprężystość, lekko zwiotczeją, ale ich kolor nadal będzie intensywnie zielony.

W razie konieczności dodaj jeszcze trochę wody lub bulionu – spanakorizo powinno mieć (ja przynajmniej tak lubię najbardziej) konsystencję dość gęstej zupy.

Serwuj z pokruszoną fetą i kilkoma kroplami świeżej oliwy.

SMACZNEGO!

P.S. Najlepiej smakuje od razu po przygotowaniu – przy odgrzewaniu ryż dodatkowo pęcznieje i staje się bardzo miękki.

RABARBARITIS

#gotujZdionisem

Rabarbaritis – czyli tradycyjne greckie ciasto z rabarbarem i płatkami róży 😉

Jak powszechnie wiadomo, Grecja rabarbarem stoi. Uprawy rabarbaru zajmują połowę greckiego terytorium, więcej niż gaje oliwne.

A ulubione ciasto Greków to właśnie rabarbaritis. Nie, nie portokalopita, nie bougatsa, nie karidopita – rabarbaritis. Spytajcie, kogo chcecie, a potwierdzi.

Kruchy spód, krucha, słodka kruszonka, a pomiędzy słodko-kwaśny rabarbar, miękki i mięsisty. Nuta cynamonu i róża (płatki róży utarte z cukrem lub gęsta konfitura z róży) wystrzeliwują ciasto w smakowy kosmos. Z wrażenia oszalejecie! 😊

Że nigdy w Grecji nie jedliście rabrbaru, nigdy nie widzieliście rabarbaritisa w cukierni, w piekarni? No bo wykupili, wykupują na pniu. Grecy nie chcą, żeby turyści zabrali im także ich ulubione ciasto, więc się umawiają z cukiernikami i ci im pod ladą zostawiają blachę lub dwie. To znana praktyka.

Spróbujcie, a zrozumiecie dlaczego!

Podstawą jest tradycyjne kruche ciasto – jak na szarlotkę. Skorzystajcie z waszego ulubionego. Ja się wspomogę przepisem, który krąży po internecie, na kulinarnych forach i blogach – na przykład na mojewypieki.com (lekko przez mnie zmodyfikowanym).

SKŁADNIKI na ciasto:

500 gramów mąki

250 gramów zimnego masła

130 gramów cukru pudru

2 łyżeczki proszku do pieczenia

3 żółtka

3 łyżki jogurtu

SKŁADNIKI nadzienia:

8-10 dorodnych lasek rabarbaru

3 jabłka (jeśli masz więcej rabarbaru, możesz całkowicie zrezygnować z jabłek)

2 łyżki mąki ziemniaczanej

2-3 łyżki cukru

szczypta cynamonu

skórka otarta z cytryny

PRZYGOTOWANIE:

Mąkę z proszkiem do pieczenia przesiej do dużej misy, dodaj cukier puder, żółtka, jogurt i masło. Nie cackaj się z wyrabianiem, zagnieć możliwie szybko i podziel na dwie części – tą nieco większą wyłóż formę (najlepiej z wyjmowanym dnem; wcześniej na spodzie wyłóż papier do pieczenia), nakłuj widelcem i włóż do lodówki – na co najmniej pół godziny. Drugą część (nieco mniejszą „połówkę) owiń folią i włóż do zamrażarki.   

Piekarnik nagrzej do 180 stopni Celsjusza i podpiecz ciasto przez 10 minut – ma się lekko zabrązowić.

Gdy lekko ostygnie, rozsmaruj po cieście płatki róży utarte z cukrem lub gęstą różaną konfiturę, a następnie posyp bułką tartą lub drobno zmielonymi orzechami.

Rabarbar umyj i pokrój z centymetrowe paski. Dodaj do nich obrane, posiekane jabłka, cukier, mąkę ziemniaczaną, skórkę z cytryny i cynamon. Dokładnie wymieszaj.

Owoce wyłóż na cieście posypanym bułką tartą. Zetrzyj na nie zamrożone ciasto.

Piecz około godzinę w temperaturze 180 stopni Celsjusza.

Jedz, gdy wystygnie, posypane cukrem pudrem.  

SMACZNEGO!

GIGANTES

#gotujZdionisem

GIGANTES – zapiekana fasola w gęstym sosie pomidorowym, z mocą warzyw i przypraw, wśród których najważniejszą jest cynamon. Danie pyszne i kojące.

W greckich tawernach figuruje jako meze, czyli przystawka, w domu Sturisa jako wspaniałe danie główne – kolacja, z czerwonym winem i świeżym pieczywem.

SKŁADNIKI:

500 gramów fasoli (im większe nasiona, tym lepiej)

2 cebule

2 ząbki czosnku

dwie puszki pomidorów

łyżka przecieru pomidorowego

1-2 marchewki

100 gramów selera naciowego

natka pietruszki

sól, pieprz, cynamon

100 gramów fety

150 ml oliwy z oliwek

1 litr wody / bulionu

PRZYGOTOWANIE:

Fasolę namocz przez noc – nie dłużej niż 12 godzin. Wypłucz, a następnie wsyp do garnka z wodą i gotuj około godziny. NIE SÓL – bo stwardnieje. Odcedź, gdy fasola nieco zmięknie.

W innym garnku podsmaż na oliwie pokrojoną cebulę i czosnek, dodaj plastry marchewki i pokrojony drobno seler (razem z liśćmi). Dodaj posiekane zioła i przyprawy, a następnie pomidory  i przecier pomidorowy. Wymieszaj i pogotuj kilka minut.

Fasolę umieść w brytfannie. Wylej sos i wodę / bulion, i wymieszaj. Włóż do piekarnika nagrzanego na 190 stopni Celsjusza i piecz przez około godzinę – dłużej, jeśli po tym czasie fasola wciąż jest twarda(wa).

W razie konieczności, jeśli zauważysz, że brakuje wody, dolej kilka łyżek.

Gigantes są gotowe, gdy fasola zmięknie, a sos zgęstnieje.

Serwuj z pokruszoną fetą, ulubionymi ziołami i świeżym pieczywem.   

Odgrzewaj w piekarniku – pod przykryciem z folii aluminiowej.

SMACZNEGO!

Audiobook na trudne czasy…

Do Grecji w najbliższym czasie raczej nie pojedziemy. Może w lipcu, może w sierpniu, a może dopiero w przyszłym roku 😦

PANDEMIO – SPADAJ!

Co nam zostaje, jakie sposoby na grecką tęsknotę? Może wam poczytam „Gorzkie Pomarańcze”?

Fragment do posłuchania na zachętę:

Jeśli uznacie, że dobrze Wam robią Gorzkie, nabądźcie całość tu: https://link.do/lHCxz

KOLOKITOKEFTEDES

#gotujZdionisem

Pyszne placuszki z cukinii, z ziołami i fetą (greccy kuzyni placków ziemniaczanych) – wspaniała smakowa bomba, idealna na średni głód, niezależnie kiedy was dopadnie. W Grecji podawane są jako przystawki, ale wystarczy podwoić lub potroić porcję i mamy obiad lub kolację 😉

Wariacji placków jest wiele – znajdziecie przepisy, w których cukinię uzupełnia marchewka lub korzeń pietruszki, ale moją ulubioną jest wersja klasyczna.

Zioła są obowiązkowe – im więcej, tym lepiej.

SKŁADNIKI:

2 cukinie

1-2 cebule

1-2 ząbki czosnku

2 jajka

200 gramów fety

3-4 łyżki mąki

skórka otarta z połowy cytryny

sól, pieprz, suszone oregano

bazylia, koperek, tymianek, mięta – dużo

olej do smażenia

PRZYGOTOWANIE:

Cukinie zetrzyj na tarce, przełóż na ścierkę i porządnie wyciśnij wodę (im mniej wody zostanie, tym mniej mąki będzie potrzebne). Włóż do miski, dodaj rozkłócone jajka, mąkę, przyprawy, skórkę z cytryny i zioła. Wymieszaj. Dodaj pokruszoną fetę, wymieszaj. Smaż na gorącym oleju z obu stron. Po usmażeniu wyłóż na ręcznik papierowy, by odsączyć nadmiar tłuszczu.

Podawaj ze śmietaną, jogurtem lub tzatzikami (przepis na tzatziki znajdziesz TUTAJ)

SMACZNEGO!   

TIROPITA

#gotujZdionisem

Istnieje duża szansa, że zakochacie się w tiropicie na zabój. Słona (dzięki fecie) chrupiąca, sycąca – wspaniała. Jako przekąska, śniadanie lub danie główne (jeśli dorobicie do niej sałatę).

Jeden z kulinarnych cudów, jakie Grecja dała światu.  

Możesz samodzielnie przygotować ciasto filo (przepis znajdziesz tutaj) albo posłużyć się kupnym. W tym drugim przypadku upieczenie tiropity będzie bardzo proste i szybkie.  

SKŁADNIKI:

400 gramów ciasta filo

600 gramów fety

150 gramów startego czedaru / goudy

pół litra mleka

3 jajka

sól, pieprz

świeże zioła: koperek, mięta lub wasze ulubione

200 ml oliwy z oliwek lub roztopionego masła

PRZYGOTOWANIE:

Farsz: pokruszoną fetę wymieszaj ze startym żółtym serem, rozkłóconymi jajkami i mlekiem. Dodaj posiekane zioła, sól i pieprz. Wymieszaj. Nie martw się, jeśli farsz będzie dość rzadki – filo jest w stanie pochłonąć sporo płynów.  

Blaszkę/naczynie żaroodporne wysmaruj oliwą. Pierwsze cztery warstwy ciasta filo wyłóż tak, by zakrywały dno i jednocześnie wystawały poza krawędzie blachy. Posmaruj je oliwą lub roztopionym masłem. Kolejne cztery warstwy ciasta zroluj w harmonijkę (każdą osobno) i ułóż je na spodzie naczynia – wysmaruj oliwą. Na nich rozłóż jeszcze dwie warstwy ciasta i skrop je oliwą. Rozprowadź po nich cały farsz, a następnie zakryj go pozostałymi warstwami ciasta – każdą oliwiąc z osobna. Wystające fragmenty ciasta zroluj do środka. Ostrym nożem zamarkuj krojenie pity. Ostrzem noża nie szoruj po dnie, natnij jedynie wierzchnie warstwy filo – dzięki temu łatwiej będzie uporać się z upieczoną pitą.

Po raz ostatni wysmaruj pitę oliwą, po czym włóż do nagrzanego piekarnika (180 stopni z termo-obiegiem). Piecz ok 50 minut.

Pita będzie gotowa, gdy wierzch porządnie zbrązowieje. Po upieczeniu daj je wystygnąć – zaczekaj godzinę, a najlepiej dwie.

Przechowuj w lodówce, podgrzewaj w piekarniku (pod przykryciem z aluminiowej folii).

SMACZNEGO!  

TIROKAFTERI

#gotujZdionisem

Tiri to po grecku ser, kafteri – gorący, w znaczeniu ostry.

Tirokafteri to pyszna pasta na bazie papryki i fety. Może być jedną z „mezedes” – zakąską na bogato zastawionym stole i w tym charakterze najczęściej spotkacie ją w greckich tawernach. Ale idealnie sprawdzi się również jako dodatek do chleba – na śniadanie lub kolację.

Prosta i szybka w przygotowaniu – pomoże Wam przejeść chleby, które tak ochoczo pieczecie podczas wirusowej izolacji.

SKŁADNIKI:

2-3 czerwone papryki (upieczone i obrane ze skórki) lub marynowane

200 gramów fety

łyżka oliwy z oliwek

ząbek czosnku (opcjonalnie)

łyżka soku z cytryny

pieprz

opcjonalnie do posypania po wierzchu: świeże zioła (koperek, pietruszka, oregano, tymianek), płatki papryki chili

PRZYGOTOWANIE:    

Wszystkie składniki umieść w malakserze i dokładnie zmalakseruj. Gotowe!

Pasta tirokafteri najlepiej smakuje lekko schłodzona na stosowanym chlebie.

Smacznego!

MUSSAKAS

#gotujZdionisem

Oto i on – warzywny moussakas (tak, moussakas jest rodzaju męskiego)! Top five greckiej kuchni, może nawet top trzy.

Powoduje u mnie przypływ radości, przyjemny mini skurcz żołądka, nadprodukcję śliny. Przenosi mnie mentalnie do archetypicznej greckiej knajpy: ciemnej, dusznej, zatłoczonej, rozbrzmiewającej hitami laika. 

Moussakas na obiad lub kolację to święto wymagające ceremoniału, paru westchnięć, sztachnięć zapachem, toastu dobrym czerwonym winem.  

Wspaniała warzywna zapiekanka z ziemniakami, bakłażanami, beszamelem, fetą, ziołami, cynamonem. Cudo!

Narobicie się, nie przeczę, ale warto! Przepis jest prosty, tylko czasochłonny. Do dzieła!

SKŁADNIKI:

1kg ziemniaków

4 bakłażany

2 cukinie

4 cebule

4 ząbki czosnku

10 świeżych pomidorów startych na tarce lub 2/3 puszki pomidorów

świeże zioła: bazylia, oregano, mięta, natka pietruszki

sól, pieprz, cynamon, suszone oregano

150-200 ml oliwy

SKŁADNIKI NA BESZAMEL:

100 gramów masła

100 gramów mąki

litr mleka (temperatura pokojowa)

2 żółtka

sól, pieprz, gałka muszkatołowa

PRZYGOTOWANIE:

Zacznij od warzyw. Obrane ziemniaki pokrój na dość grube plastry. Pierwszą warstwę włóż do blachy, skrop oliwą i wstaw do nagrzanego piekarnika (190 stopni) na 10-15 minut. Wyjmij, gdy nieco zmiękną, ale zanim się przypieką. To samo zrób z resztą (w sumie będziesz potrzebować dwóch, trzech, maksymalnie czterech podejść, w zależności od tego, jak dużej blachy/naczynia używasz).

Tak samo postępuj z pokrojoną w poprzeczne plastry cukinią.

Bakłażany pokrój w grube plastry i smaż na rozgrzanej oliwie z dwóch stron przez około 5-7 minut (3-4 podejścia, w zależności od rozmiaru patelni). 

W garnku rozgrzej oliwę, wrzuć na nią pokrojoną cebulę i posiekany czosnek. Dodaj sól, pieprz, suszone oregano, świeże posiekane zioła. Gdy cebula się zeszkli, dodaj pomidory i cynamon. Wymieszaj. Gotuj 5-7 minut. Sos powinien być dość gęsty, więc zaczekaj aż nieco wody odparuje.

W międzyczasie zabierz się za beszamel. W garnku rozpuść masło. Dodaj mąkę i wymieszaj – najlepiej trzepaczką (rózgą). Zdejmij z gazu, dodaj 100 ml mleka i porządnie wymieszaj. Z powrotem postaw garnek na gazie. Stopniowo dolewaj mleka, nieustannie mieszając. Zwalcz wszelkie grudki. Mieszaj, mieszaj, obserwując, jak sos powoli gęstnieje. Dodaj sól, pieprz, startą gałkę muszkatołową. Mieszaj. Gęstnienie może zająć około 5-8 minut. Konsystencją beszamel powinien przypominać kwaśną śmietanę. Zgęstnieje dodatkowo po zdjęciu z ognia. Gdy sos nieco przestygnie, dodaj żółtka, nieustannie mieszając. Odstaw do wystygnięcia i zgęstnienia.

Naczynie po ziemniakach wysmaruj oliwą o rozpocznij układanie warzyw (nie muszą szczelnie zakrywać dna). Najpierw warstwa ziemniaków, na nie idzie cukinia, na cukinię plastry bakłażanów. Na bakłażany warstwa sosu pomidorowego. Na sos znów ziemniaki, cukinia, bakłażan i reszta sosu.

Do beszamelu dodaj pokruszoną fetę, wymieszaj i wyłóż na wierzch warzyw – wygładź sos szpatułką.

Wstaw do nagrzanego piekarnika (180 stopni z termo-obiegiem) i piecz 40-45 minut, aż beszamel zbrązowieje.

Gotowy moussakas musi porządnie wystygnąć – w tym czasie warzywa wessą nadmiar sosu, całość odpowiednio stężeje. Więc nie spiesz się z jedzeniem. Podawaj nie wcześniej niż po godzinie od wyjęcia z piekarnika, a najlepiej po kilku godzinach lub następnego dnia (podgrzewaj w piekarniku  – wierzch przykryj folią aluminiową).    

Jedz, celebruj, pozachwycaj się nad tym cudownym daniem, zapachami i mieszanką smaków.

SPANAKI ME PATATES

#gotujZdionisem

SPANAKI ME PATATES – szpinak z ziemniakami; ni to zupa, ni gulasz, powiedzmy – potrawka.

Wspaniała, zawiesista, super smaczna, tania i zdrowa. Łatwa w przygotowaniu. Wegetariańska, a jeśli zrezygnować z fety – wegańska.

Choć warzywa duszą się w garze, żaden ze smaków nie znika, nie ulatuje. Świeży szpinak, pomidory, cebula, czosnek, ziemniaki, zioła, cynamon, cytryna – ich aromaty się przenikają i idealnie dopełniają.

To jedno z moich ulubionych greckich dań.

SKŁADNIKI:

600 gramów świeżego szpinaku, najlepiej młodego (baby spinach)

1-2 duże cebula / 3-4 mniejsze / 3-4 szalotki

2 ząbki czosnku

pół kilograma ziemniaków (mogą być młode)

500 gramów pomidorów z puszki / lub 4-5 świeżych pomidorów startych na tarce

szczypta cynamonu

sól, pieprz

zioła: koperek – świeży lub suszony, natka pietruszki, mięta

sok wyciśnięty z połowy cytryny

150 ml oliwy z oliwek

300 ml wody / bulionu

100 gram ciecierzycy z puszki

100 gramów fety

PRZYGOTOWANIE:

Rozgrzej oliwę, dodaj posiekaną cebulę. Gdy się przysmaży, dodaj wyciśnięty lub drobno posiekany czosnek i pokrojone ziemniaki. Dodaj starte pomidory i wodę (bulion), sól, pieprz, koperek, natkę pietruszki, szczyptę cynamonu. Wymieszaj, przykryj. Po około dwudziestu minutach – gdy ziemniaki będą miękkie – dodaj szpinak i zamieszaj. Po kilku chwilach w gorącym garze świeże liście mocno stracą na objętości. Dodaj ciecierzycę z puszki, zamieszaj i zdejmij z gazu – ona nie ma się gotować, ma się jedynie podgrzać. Na koniec dodaj sok z cytryny oraz resztę posiekanych ziół – koperek i miętę.

Dopraw do smaku solą, pieprzem i kilkoma kroplami oliwy z oliwek. Serwuj z chlebem, ewentualnie dodaj pokruszoną fetę.

SMACZNEGO! 

MELITZANES IMAM

#gotujZdionisem

Według legendy otomański imam zemdlał z wrażenia, gdy mu zaserwowano tak przyrządzone bakłażany. Delikatne, ciepłe, oleiste, pomidorowe, słodkie dzięki karmelizowanej cebuli, słone dzięki fecie, z posmakiem cynamonu, kminu rzymskiego, tymianku i czosnku. Wspaniałe.

Ty też być może zemdlejesz.

Sposobów na ich przygotowanie jest kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt – inaczej będą wyglądały i smakowały bakłażany na greckich wyspach, inaczej w Atenach czy miastach Epiru, jeszcze inaczej w Turcji.

Ja wybrałem sposób najłatwiejszy i najmniej czasochłonny. Wypróbowałem go kilkanaście razy i zaświadczam – efekt jest wspaniały.  

SKŁADNIKI:

3 bakłażany

4 cebule białe lub czerwone

8 świeże pomidory lub puszka pomidorów (lub mix)

2 łyżki przecieru pomidorowego

3 – 4 ząbki czosnku

pęczek koperku

200 gramów fety

200 ml oliwy z oliwek

sól, pieprz, kmin rzymski

łyżeczka cukru

2 łyżeczki cynamonu

PRZYGOTOWANIE:

Bakłażany natnij w trzech miejscach długim pionowym cięciem, uważając, by nie rozciąć ich kompletnie, na wylot. Włóż do blachy lub brytfanny, skrop oliwą, posyp solą i wstaw do piekarnika nagrzanego na 180 stopni Celsjusza na około pół godziny – do momentu aż bakłażany widocznie zmiękną, pomarszczą się, „sflaczeją”.

Cebulę pokrojoną w pióra wrzuć na rozgrzaną oliwę, smaż kilka minut, dodaj posiekany czosnek. Zamieszaj. Dodaj cukier, zmniejsz ogień i smaż przez kilkanaście minut, od czasu do czasu mieszając – cebula powinna się skarmelizować.

Dodaj pomidory (z puszki lub świeże starte na tarce) i przecier pomidorowy, sól, pieprz, kmin, cynamon. Wymieszaj.

Dodaj posiekany koperek (świetnie sprawdza się też natka pietruszki i mięta).

Tak przygotowanym „farszem” niedbale nadziej bakłażany, korzystając z wcześniej wykonanych nacięć.    

Wstaw do piekarnika (180 stopni) i piecz przez 25 – 30 minut.

Serwuj, gdy lekko przestygną. Posyp pokruszoną fetą i świeżymi ziołami.

SMACZNEGO!

PS. Jeśli chcesz, by Twój posiłek był bardziej treściwy, do brytfanny dodaj kilka ćwiartek ziemniaków, skrop je oliwą, wymieszają z nadmiarowym farszem i piecz razem z bakłażanami.

Errata: na filmie mówię kminek, ale myślę: kmin rzymski 🙂

BABKA

#gotujZdionisem

Babki piaskowe piekę odkąd miałem dziesięć lat, czyli od przeszło ćwierć wieku. Zwykle w okolicach wiosennych świąt. Ale zdarza się, że babka przypomni mi o sobie latem lub jesienią – wtedy również nie odmawiam. W dzieciństwie piekłem babki także dla sąsiadów i przyjaciół – dumny, że z prostych składników potrafię wyczarować prawdziwy cud: ciasto jest delikatne, puszyste, słodkie, cytrynowe, piaskowe – czyli, jakby to powiedzieć, sypkie. Także kolor ma znaczenie – przyjemna dla oka najbardziej żółta żółć.

Jedyny minus – babki żyją krótko. Więc nie czekajcie ze zjedzeniem ich dłużej niż dobę – po tym czasie twardnieją, wysychają, „kamienieją”.

Do dekoracji wystarczy cukier puder, ale lukier na bazie soku z cytryny dodatkowo babkę uszlachetnia. A zatem lukrujcie!

SKŁADNIKI:

110 gramów mąki pszennej

150 gramów mąki ziemniaczanej

4 jajka

220 gramów masła

200 gramów cukru

2 łyżki mleka

2 łyżeczki soku z cytryny

skórka otarta z cytryny

łyżeczka proszku do pieczenia

Składniki muszą być w temperaturze pokojowej

PRZYGOTOWANIE:

Masło rozpuść w rondelku i zostaw do wystygnięcia. Za pomocą miksera ubij jajka i cukier na jednolitą, gęstą masę – przez ok. 5 minut.

Mąkę ziemniaczaną i pszenną oraz proszek do pieczenia wymieszaj i przesiej przez sitko. Stopniowo dodawaj do zmiksowanych jajek i cukru. Wymieszaj.

Dodaj rozpuszczone masło, sok z cytryny, mleko, ekstrakt waniliowy i dokładnie wymieszaj.

Przełóż do odpowiedniej formy – wysmarowanej tłuszczem i wysypanej mąką lub bułką tartą. Piecz w temperaturze 170 stopni Celsjusza przez ok. 45 minut.

Jest wielce prawdopodobne, że wierzch babki w czasie pieczenia w kilku miejscach „pęknie”. Zupełnie się tym nie przejmujcie – to naturalne. Poza tym, wierzch babki to de facto jej spód, a spód to wierzch. 🙂

DEKORACJA:

Lukier: wymieszaj kilka łyżek soku z cytryny z dużą ilością cukru pudru na bardzo gęstą masę. Dekoruj, gdy babka wystygnie – nie wcześniej!

SMACZNEGO 🙂

SPANAKOPITA

#gotujZdionisem

Klasyczna grecka pita w bodaj najbardziej tradycyjnej odsłonie – ciasto filo, szpinak i feta. Połączenie idealne. Do tego trochę świeżych ziół i skórka otarta z cytryny. Ten smakowy mix genialnie sprawdzi się na śniadanie, ale spanakopitę możesz też jeść na obiad lub kolację – najlepiej z sałatą i czerwonym winem.

Kupne ciasto filo jest ok, ale jeśli liczysz na doznanie głębokie i intensywne – wysil się i zrób ciasto sam/sama. To naprawdę nie jest trudne i nie zabiera wiele czasu.

Składniki na ciasto: 500 gramów mąki, 20 ml octu winnego, 100 ml oliwy z oliwek, szczypta soli, łyżeczka cukru, 210 ml wody.

Wszystko to wsyp i wlej do misy i wyrób – ręcznie lub za pomocą maszyny z hakiem. Porządnie, przez około 10 minut. Ma być oleiste i elastyczne.

Gotowe ciasto owiń folią i włóż na godzinę do lodówki.

SKŁADNIKI na farsz: kilogram / półtora kilograma szpinaku, 2 łyżki oliwy z oliwek, jedna cebula, 3 jajka, ok. 200 gramów fety, skórka otarta z jednej cytryny, sól, pieprz, pęczek koperku, pęczek mięty, ok. 200 gramów serka typy Filadelfia (albo 200 ml jogurtu greckiego lub mleka).

PRZYGOTOWANIE:

Umyty, wysuszony szpinak wrzuć na rozgrzaną oliwę, zamieszaj i zaczekaj (niedługo) aż „sflaczeje” i prawie zniknie. Gdy ostygnie, odsącz z niego wodę, której będzie w nim bardzo dużo. Wyciskaj do ostatniej kropli. Jeśli używasz mrożonego szpinaku – rozmroź go w garnku i porządnie wyciśnij. Dodaj jajka, startą cebulę i skórkę z cytryny, posiekany koperek, posiekaną miętę, serek, pokruszoną fetę i przyprawy. Dokładnie wymieszaj.

Ciasto filo wyjmij z lodówki i podziel na 5 równych części. Pierwszą rozwałkuj bardzo cienko (do grubości kartki papieru), podsypując stolnicę semoliną lub mąką. Wyłóż na naoliwioną blachę / naczynie żaroodporne lub emaliowane – tak, by ciasto wystawało poza krawędzie. Arkusz posmaruj oliwą i przykryj go kolejnym równie cienko rozwałkowanym. Znów posmaruj oliwą i przykryj go trzecim cienko rozwałkowanym arkuszem. Skrop go oliwą, a następnie wyłóż na ciasto cały farsz. Rozprowadź równomiernie. Przykryj czwartym cienko rozwałkowanym arkuszem filo. Posmaruj oliwą. To samo zrób z piątym. Wystające za krawędzie naczynia fragmenty ciasta „zroluj” do środka. Całość raz jeszcze obficie posmaruj oliwą. Zamarkuj nożem krojenie – na taką liczbę kawałków, jaka Ci odpowiada. Możesz przeciąć wierzchnie warstwy ciasta, ale nie sięgaj nożem głębiej. Dzięki temu zaznaczeniu łatwiej Ci będzie obchodzić się z upieczoną pitą.

Piecz w temperaturze 180 – 190 stopni z termo-obiegiem przez 50-60 minut. Spanakopita będzie gotowa, gdy ciasto się zabrązowi i gdy zobaczysz bulgocącą oliwę.    

Upieczonej picie daj wystygnąć i stężeć. Odczekaj co najmniej godzinę. Najlepiej będzie smakować następnego dnia.

Smacznego, καλή όρεξη!

PORTOKALOPITA

#gotujZdionisem

Przesłodkie i przepyszne ciasto pomarańczowe, z wyczuwalną nutą cynamonu, ociekające syropem – deser idealny! A do tego powstaje w niezwykłym procesie technologicznym 😉

W Grecji tego typu ciasta (tonące w słodkim syropie) są do kupienia w każdej cukierni (ζαχαροπλαστείο), w Polsce są rzadziej spotykane, ale naprawdę warto spróbować.

SKŁADNIKI:  

375 gramów ciasta filo (kupnego)

2 pomarańcze

200 gramów cukru

200 ml oleju

200 ml mleka

łyżeczka proszku do pieczenia

łyżeczka sody oczyszczonej

3 jajka

skórka z jednej pomarańczy

SYROP:

400 ml wody

sok z jednej pomarańczy

2 laski cynamonu

400 gram cukru

PRZYGOTOWANIE:

Dwie pomarańcze gotuj przez godzinę.

Arkusze ciasta filo zwiń w rulony, ułóż obok siebie na blaszce i włóż do piekarnika nagrzanego na 100 stopni Celsjusza na 10 – 15 minut. Wyjmij, gdy filo będzie wysuszone, ale jeszcze nie brązowe.

Jeśli masz małego lenia – pomiń suszenie i zwyczajnie porwij lub potnij arkusze filo na drobne kawałki.

Ugotowane, przestudzone pomarańcze przetnij na pół, wyciśnij z nich większość soku, wyjmij pestki i potraktuj blenderem (razem ze skórą) – ma z nich powstać puree.

Dodaj jajka, olej, cukier, mleko, sodę, proszek do pieczenia, skórkę otartą z jednej pomarańczy. Miksuj przez kilka minut, aż składniki porządnie się połączą.

Połowę wysuszonych arkuszy ciasta filo pokrusz na małe kawałki i wsyp do dużej misy. Wlej połowę pomarańczowej mieszanki, wymieszaj. Wsyp resztę pokruszonych kawałków, wlej resztę masy, wymieszaj.

Gotowe ciasto wylej do formy wysmarowanej olejem i wysypanej mąką lub bułką tartą. Piecz przez 40 minut w temperaturze 175 stopni Celsjusza.

W międzyczasie do garnka wsyp cukier, wlej wodę i sok z pomarańczy, włóż laski cynamonu. Mieszaj na małym ogniu, aż cukier się rozpuści. Gdy syrop zacznie wrzeć, zdejmij garnek z kuchenki.

Upieczoną portokalopitę (prosto po wyjęciu z piekarnika) polej wolno wystudzonym syropem. Ciasto w nim zatonie, ale po chwili bez problemu wessie cały płyn. Nie obawiaj się, że będzie zbyt wilgotne. Będzie idealne!

Jedz z lodami, jogurtem greckim, lub samo. Zostaw sobie trochę na drugi i trzeci dzień. Przechowuj w lodówce – na zimno jest jeszcze pyszniejsze.

SMACZNEGO!  

ARAKAS

#gotujZdionisem

Autorką przepisu jest Vivi, żona mojego brata Nikosa (mieszkają w Atenach). Gdy ostatnio poprosiłem ją, żeby przygotowała na obiad Arakas, zgodziła się, ale była zdziwiona.

– To takie proste danie, takie niewyszukane – tłumaczyła. – Może zrobię coś bardziej ekscytującego?

Uparłem się, że ma być Arakas, bo moim zdaniem ekscytacji jest w nim aż nadto. Słodki groszek, słodka marchewka, świeży koperek, szczypta cynamonu, słona feta, sos z oliwy i pomidorów! Proste – owszem, ale właśnie dzięki tej prostocie mistrzowskie!

SKŁADNIKI:

500 gramów świeżego lub mrożonego groszku

4 ziemniaki

4 marchewki

1 cebula

dwa starte pomidory  / pół puszki pomidorów

półtorej łyżeczki przecieru pomidorowego

pęczek koperku

150 ml oliwy

100 ml białego wina

500 ml wody / bulionu

kostka warzywna

PRZYGOTOWANIE:

Na rozgrzanej oliwie przysmaż posiekaną cebulę. Dodaj pokrojone ziemniaki i marchewkę. Smaż jeszcze dwie minuty, a później wlej wino. Gdy alkohol wyparuje, dodaj pomidory, wodę i kostkę warzywną (lub bulion). Gotuj przez około 20 minut, pozwalając wodzie w większości wyparować. Gdy ziemniaki i marchewką są prawie miękkie, dodaj groszek i gotuj jeszcze przez 7-10 minut. Dodaj koperek, cynamon, sól i pieprz oraz przecier pomidorowy. Wszystko dokładnie wymieszaj.

Gotowy Arakas – gęstszy niż zupa, zawiesisty, słodki i słony jednocześnie – serwuj z pokruszoną fetą i ulubionymi ziołami!

SMACZNEGO i NA ZDROWIE.

JEMISTA

#gotujZdionisem

Jemista to jedno z moich ulubionych greckich dań – faszerowane ryżem papryki, do tego obowiązkowo pieczone ziemniaki, czosnek i cebula – skąpane w sosie z pomidorów i oliwy. Najlepiej smakują z towarzyszeniem tzatzików, ale i bez niczego są obłędne.

W Grecji spotkacie też wersję z mielonym mięsem, ale moim zdaniem opcja wegetariańska zawsze wygrywa 😊.

Zamiast papryk możecie użyć wydrążonych pomidorów lub cukinii.

SKŁADNIKI:

6 papryk

ok. 200 gramów ryżu długoziarnistego (ok. 2 pełne łyżki na warzywo)

1 cebula zwykła

pęczek koperku

puszka pomidorów

3 czerwone cebule

8 ząbków czosnku

4-5 ziemniaków

ok. 250 ml oliwy

woda

sól, pieprz, oregano

PRZYGOTOWANIE:

Wydrąż papryki. Zachowaj czapeczki (przepraszam, nie znajduję lepszego słowa) i ogonki.

Na rozgrzanej oliwie przez 2 minuty podsmaż posiekaną cebulę. Wsyp ryż i wymieszaj. Po chwili wlej ciepłą wodę – ok. 300 ml. Dodaj przyprawy i koperek. Zdejmij z ognia, gdy ryż „wessie” większość wody, czyli po około 2-3 minutach.

Tak przygotowanym farszem napełnij wszystkie papryki do wysokości ok. 2/3. Do każdej papryki wlej nieco wody. Z powrotem „zamontuj” „czapeczki”.

Umieść Jemista w naczyniu żaroodpornym, blasze lub brytfannie. Pomiędzy papryki rozrzuć czosnek, pokrojone na ćwiartki ziemniaki i pokrojone na ćwiartki czerwone cebule. Na warzywa w blasze wylej pomidory z puszki i polej wszystko obficie oliwą z oliwek.

Piecz około godzinę w temperaturze 190 stopni z termo-obiegiem. W trakcie pieczenia delikatnie wymieszaj ziemniaki i resztę warzyw.

Gotowe Jemista posyp ulubionymi świeżymi ziołami. Jedz lekko wystudzone.

SMACZNEGO I NA ZDROWIE!

BATZINA

#gotujZdionisem

Pita bez ciasta filo? Prosta, super smaczna i zdrowa? Przed Wami BATZINA.

Znam ją ze studenckiej stołówki w Joaninie, gdzie jadałem ją na śniadanie. Ale batzina doskonale sprawdzi się również jako obiad, jeśli dorobicie do niej tzatziki lub sałatkę horiatiki.

Można ją pomylić z kolokitokeftedes – placuszkami z cukinii. Faktycznie smakują podobnie, choć batzina jest zdrowsza, bo nie wymaga smażenia.

Cukinia, feta i zioła powodują, że batzina to smakowa bomba. Spróbujcie!

 

SKŁADNIKI:

2 cukinie

1 cebula

3 jajka

350 gramów mąki

300 gramów fety

150 ml mleka

70 ml oliwy z oliwek

30 gramów masła

koperek, mięta, oregano, sól, pieprz, suszone oregano

PRZYGOTOWANIE:

Cukinię zetrzyj na tarce i porządnie odsącz z wody (najlepiej przez szmatkę).

Wyciskaj, wyciskaj. Im mniej wody – tym batzina bardziej chrupiąca.

Zetrzyj cebulę. Dodaj jajka, mąkę, mleko, oliwę, posiekane zioła (poza koperkiem i miętą może to być również świeże oregano, tymianek, bazylia, szczypiorek), przyprawy i połowę pokruszonej fety. Wszystko dokładnie wymieszaj i przełóż do formy wysmarowanej masłem. Po wierzchu rozsyp resztę fety i skrawki zimnego masła. Piecz 40-50 minut w temperaturze 180 – 190 stopni z termo-obiegiem.

Idealna batzina jest krucha na zewnątrz i kremowa w środku, więc nie zostawiaj jej w piekarniku zbyt długo.    

Serwuj na ciepło, gdy lekko ostygnie.

Batzinę można jeść również na zimno oraz można ją odgrzewać  – w ciepłym piekarniku.

SMACZNEGO!

TZATZIKI

#gotujZdionisem

Najlepsze są latem, zimne, prosto z lodówki. Uchodzą za przystawkę, ale dla mnie mogą być daniem głównym – micha tzatzików, pajda chleba i nie ma mnie dla świata.

Ważny jest jogurt – musi być gęsty, tak gęsty, by można go było niemal kroić nożem. Ważny jest dobry ogórek. Intensywność smaku zależy od tego, ile czosnku jesteście w stanie znieść. Delikatne tzatziki – jeden ząbek, porządne – 4-5. Ilość koperku regulujcie według uznania, moim zdaniem im więcej, tym lepiej.    

SKŁADNIKI:

2 ogórki

ok. 400 – 500 ml gęstego jogurtu greckiego

pęczek koperku

1-5 ząbków czosnku

sok z połowy cytryny / łyżeczka octu winnego

sól, pieprz

łyżka oliwy z oliwek

PRZYGOTOWANIE:

Ogórki zetrzyj na tarce i porządnie odsącz z wody. Wyciśnij czosnek. Dodaj posiekany koperek, jogurt, sok z cytryny, przyprawy – dokładnie wymieszaj. Serwuj z paroma kroplami oliwy i oliwkami.

Przechowuj w lodówce – do 4 dni.

SMACZNEGO!

FAKES

#gotujZdionisem

Fakes, czyli tradycyjna zupa z soczewicy – prosta, super smaczna, sycąca i zdrowa.

Najlepiej, jeśli macie na stanie soczewicę z Lefkady, z górskiej wioski Eglouvi – ta odmiana uchodzi za najlepszą i najsmaczniejszą na świecie. Wyspiarze uprawiają ją tak, jak to robili ich dziadkowie i ich dziadkowie, i ich dziadkowie, i ich dziadkowie. Bez grama nawozów. Kasują za nią jak za złoto, bo podaż jest naprawdę mała. Są ze swojej soczewicy tak dumni, że w sierpniu organizują soczewicowy festiwal – z tradycyjną zupą, winem i tańcami.  

Do przygotowania fakes możesz – jak ja – użyć soczewicę z puszki lub świeżą, wtedy proces wygląda nieco inaczej (świeżą, zieloną soczewicę przepłucz kilka razy zimną wodą, a następnie zagotuj. Po dwóch minutach wylej zbrązowiałą wodę, nalej świeżej i dalej gotuj na niewielkim ogniu; kolejne etapy są już podobne).

SKŁADNIKI:

1 puszka soczewicy lub 300 gramów świeżej

1 duża cebula

1-2 marchewki

1 łodyga selera naciowego

1 ziemniak

pół puszki pomidorów

kostka warzywna lub 500 ml bulionu (zamiast wody)

500 ml wody

sól, pieprz, suszone oregano, liść laurowy

4 łyżki oliwy z oliwek

100 gramów fety

PRZYGOTOWANIE:

Pokrojoną cebulę przysmaż na rozgrzanej oliwie przez 2-3 minuty, dodaj marchewkę, seler i ziemniaka – wszystko pokrojone na dość grube kawałki. Po kilku chwilach dodaj pomidory i kostkę warzywną oraz wodę (lub bulion)  – tak, by przykryła warzywa. Wsyp przyprawy, zamieszaj. Gotuj na niewielkim ogniu przez ok. 30-40 minut, aż zmiękną ziemniak i marchewka.

W razie konieczności dolej nieco wody.

Pod koniec gotowania dodaj soczewicę (max. na 10 minut), część ziaren rozgnieć drewnianą łyżką o ścianki garnka – dzięki temu zupa będzie gęstsza (jeśli używasz świeżej soczewicy – dodaj do niej, gdy się zagotuje, podsmażone warzywa i pomidory z puszki wraz z przyprawami i gotuj przez około pół godziny).     

Podawaj z fetą i oliwkami.

Smacznego!

PS. Zostaw komentarz 🙂

FASOLAKIA

#gotujZdionisem

Fasolakia ladera – pyszna, tania, zdrowa potrawka z zielonej fasolki w oleistym sosie pomidorowym. Jednogarnkowa i tak prosta w przygotowaniu, że nie może się nie udać.

Jest w niej słodycz (cebula i pomidory), jest „słoność” fety, jest egzotyczny cynamon – nieoczywisty, ale genialny mix.

SKŁADNIKI:

  • 1 kg zielonej fasolki – świeżej lub mrożonej
  • Cebula – jedna duża lub jedna średnia i kilka małych szalotek
  • 2 ząbki czosnku
  • Puszka pomidorów
  • 4 ziemniaki
  • 150 ml oliwy z oliwek
  • 500 ml wody
  • Cynamon – łyżeczka
  • Sól, pieprz, oregano
  • Plaster fety

PRZYGOTOWANIE:

Na rozgrzanym oleju podsmaż przez 2-3 minuty posiekaną cebulę i czosnek. Dodaj fasolkę, dokładnie wymieszaj, podsmaż. Dodaj pokrojone na ćwiartki ziemniaki, wymieszaj, podsmaż. Przypraw solą i pieprzem. Dodaj cynamon, pomidory i wodę, wymieszaj. Gotuj przez około 40 minut – do momentu, gdy ziemniaki będą miękkie. Kilka razy zamieszaj i kontroluj ilość wody. Danie powinno mieć konsystencję gęstej zupy, więc w razie potrzeby dolewaj wodę.

Serwuj z pokruszoną fetą i suszonym oregano.

Smacznego!

PS. Jak wszystkie tego typu potrawki fasolakia najlepiej smakują na drugi dzień, po nocy w lodówce.

PRASOPITA

#gotujZdionisem

Prasopita jest dobra na każdą okazję, także na kwarantannę. Może szczególnie na kwarantannę, bo jej przygotowanie wymaga czasu – wszystkiego max. 3 godziny. Długo, ale warto!

Wersja optymalna to pita ze szpinakiem, porem i fetą. Jeśli nie macie pora – żaden problem, wtedy szpinak i feta. Jeśli nie macie szpinaku (ja, właśnie się okazało, nie mam – czasy są trudne, kwarantanna, obejdzie się) – wtedy tylko por i feta. Jeśli nie macie żadnej zieleniny, sama feta także świetnie się sprawdzi.  

Rodzajów pity są dziesiątki może nawet setki, warzywne, mięsne, serowe, takie, śmakie, mnóstwo. Każdy Grek i każda Greczynka najbardziej lubią tę, którą robiła ich mama, albo babcia, rzadziej, niestety, tatuś lub dziadziuś. Greccy panowie mogą ewentualnie przygotować mięso na rożnie, wypatroszyć rybę, jeśli im się zechce, ale gdzie by się oni pchali do dań z mąki. To takie niemęskie!

Dla mnie wzorem jest pita, którą robiła moja ciotka mieszkająca w Salonikach – nauczyła się pewnie od swojej mamy, czyli mojej babci Marii, bo z pewnością nie od dziadka Dionisa. Pita ciotki Sułtany – właśnie z porem i fetą, jest wilgotna, słona, sycąca, świeża przez kilka dni, naprawdę pyszna i niepowtarzalna – szukam jej zawsze, gdy jestem w Grecji, w kawiarniach i piekarniach, ale to, co znajduję, to zawsze jest ersatz – dobry, czasami wyśmienity, ale jednak ersatz.

Kawałek pity może spełniać podobne funkcje co polska drożdżówka – może być śniadaniem albo przekąską. Ale może też być podstawą większego posiłku – z towarzyszeniem sałaty, greckiej sałatki (horiatki), pomidorów, oliwek, humusu.

Jeśli chcemy pitę podgrzać – to tylko w piekarniku, nie w mikrofalówce. Ale pyszna jest też na zimno.

Ponieważ porcje są duże, pity zwykle wystarcza na kilka dni – może nie na tydzień kwarantannty, ale na 2-3 dni bankowo. Można się nią także podzielić z sąsiadami.

Nie wahajcie się. Nie pożałujecie!

Do dzieła!

Ciasto:

Pół kilograma mąki, 210 ml wody, 100 ml oliwy z oliwek, 20 ml octu winnego, szczypta soli, szczypta cukru.

Przygotowania ciasta jest naprawdę łatwe, bo składniki szybko się łączą. Wszystkie je umieść w misie i wyrób – ręcznie albo za pomocą miksera z odpowiednią końcówką (hak). Gdy ciasto będzie gotowe, owiń je folią, włóż na godzinę do lodówki. I zabierz się za nadzienie.

Farsz:

2-3 pory, ok. kilograma szpinaku, 2 jajka, 200-300 gramów fety, 100-200 gramów startego żółtego sera, pół szklanki mleka, dodatkowa oliwa do smarowania poszczególnych warstw ciasta.

Pokrojony w cienkie paski por podsmaż na oliwie – porządnie, aż sporo wody wyparuje, a por stanie się miękki i „ciapowaty”. Dodaj szpinak (jeśli świeży, to tylko na kilka minut, jeśli mrożony, to najpierw go rozmroź w osobnym garnku, odcedź i dopiero wymieszaj z porem), dopraw solą i pieprzem, ewentualnie również oregano. Odstaw do przestygnięcia. Gdy przestygnie, dodaj pokruszoną fetę, jajka, mleko, starty żółty ser, sól i pieprz.

Stolnicę wysmaruj oliwą i podsyp mąką lub semoliną. Schłodzone ciasto podziel na sześć równych części.

Pierwszy kawałek rozwałkuj – baaardzo cienko (mogą pojawić się dziury – nie przejmuj się). Formę (do tarty, lub prostokątną) wysmaruj oliwą. Wyłóż pierwszą warstwę ciasta – tak, by część wystawała poza brzegi. Posmaruj ciasto oliwą, rozwałkuj drugi kawałek, wyłóż, naoliw. Rozwałkuj trzeci, wyłóż, naoliw. Na trzeciej warstwie rozmieść farsz. Przykryj czwartym rozwałkowanym kawałkiem, naoliw, wyłóż piąty kawałek, naoliw, wyłóż szósty – tak, by zakrywał jedynie wnętrze formy. Wystające kawałki ciasta zawiń do środka.

Całość naoliw i podziel nożem na kawałki – nie krój do samego dna, tylko wyraźnie zaznacz. Włóż do piekarnika (180 stopni z termoobiegiem) na około godzinę.

Jedz, gdy wystygnie! I daj znać, jak Ci smakuje.

Zostaw komentarz 🙂

Prasopita będzie świeża i może nawet smaczniejsza, bardziej aromatyczna, na drugi i trzeci dzień.

Na zdrowie!

BONUS:

WSPANIAŁA MELINA MERCOURI I PIOSENKA Z FILMU „STELLA”

PASTA Z FETY

Po raz pierwszy spróbowałem ją w restauracji na Korfu. Była smakowym olsnieniem, które póxniej długo starałem się zrekonstruować w warunkach domowych. Wreszcie się udało!

Nie jest to tradycyjne meze, ale składa się z tradycyjnych składników. Chmurka bardziej niż pasta – delikatnie czosnkowa i delikatnie słona. Towarzyszące jej dodatki czynią tę przekąskę jeszcze bogatszą i pyszniejszą.

SKŁADNIKI (na 5-6 porcji):

400 gramów sera feta

150 gramów serka typy filadelfia

4 łyżki jogurtu greckiego

3 ząbki czosnku

1 łyżka miodu

2-3 łyżeczki zataru

5-6 łyżek oliwy

100 gramów ciecierzycy ze słoika lub puszki

200 gramów pomidorków koktajlowych  

sól

pieprz

papryka ostra w proszku

szczypta suszonego oregano

skórka otarta z połówki cytryny

PRZYGOTOWANIE:

Ciecierzycę odcedź, opłucz, osusz, a następnie umieść na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, obtocz w oliwie, posyp papryką i wstaw do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Piecz około 15-20 minut, aż zacznie strzelać. Pomidorki koktajlowe polej łyżką oliwy, posyp suszonym oregano i upiecz w naczyniu żaroodpornym – jednocześnie z ciecierzycą (będą gotowe, gdy popękają i mocno się przyrumienią). Odstaw do wystygnięcia.

Pokruszoną fetę, filadelfię, jogurt grecki, czosnek, miód, sól i pieprz zblenduj na jednolitą masę. Jeśli uznasz, że jest zbyt gęsta, dodaj nieco jogurtu, jeśli zbyt rzadka, dodaj extra kawałek fety. Gotowy krem przełóż do miski i włóż do lodówki na około dwie godziny. Po schłodzeniu przełóż krem na półmisek, pomidory i ciecierzycę wyłóż na wierzch, całość obficie posyp zatarem i polej pozostałą oliwą. Posyp skórką otartą z cytryny. Serwuj z chlebem lub chlebkami pita.    

P.S A ten piekny półmisek to Porcelana Lubiana – kolekcja „Stone Age Greckie Wakacje”.

ZACHÓD SŁOŃCA NA SANTORINI

Moja nowa książka już się urodziła, już można ją zamawiać, już czeka na Was w księgarniach.

Jestem szczęśliwy i dumny!

g

Zaczynam ją deklaracją tożsamościową, bo ta historia bardziej niż o współczesnej Grecji jest o „greckości”, o tożsamości – mojej, Greków i Greczynek, może także o tożsamości czytelników i czytelniczek. O tym, skąd jestem, skąd jesteśmy…

str.5:

Z Matki Z niepoznanego ojca Z opowiadania Z wojen Z dziadków przesiedleńców Z dziadków uchodźców Z poniemieckiej Osetnicy na Dolnym Śląsku Z wołoskiej wioski na północy Grecji Z poniemieckiego Chojnowa Z Salonik Z podstawówki imienia Kopernika Z liceum, które mieściło się w tym samym budynku Z kilku pisarek Z polskiego Z angielskiego Z greckiego Z siostry i braci Z przyjaciółek Z Wyspy Man Z Warszawy Z radia Z książek Z podróży Z przeprowadzek Z miłości do i miłości po Z żałoby i ze straty.

Wspaniałe Wydawnictwo Poznańskie (w osobie redaktora Adriana Stachowskiego) pisze o Zachodzie słońca tak:

Dionisios Sturis wraca z kontynuacją bestsellerowego tomu „Grecja. Gorzkie Pomarańcze”. Nagradzany autor domyka reporterski dyptyk o współczesnej Grecji. Opowiada intymną, bolesną, a zarazem uniwersalną historię o dojrzewaniu i konstruowaniu własnej tożsamości, i o tym, co znaczy być Grekiem, być Polakiem, lub w ogóle – mieć pochodzenie.
Apo pu ise? Skąd jesteś?– pytają siebie nawzajem Grecy, gdy chcą wiedzieć, z kim mają do czynienia. To niewinne pytanie – o geografię, rodzinną wioskę, o ojca – w ostatnich latach zyskało dodatkowe, mroczne oblicze: stało się okrzykiem bojowym faszystów. Często było to ostatnie pytanie, jakie słyszały ofiary ksenofobicznej przemocy – imigranci i uchodźcy, ale też niewystarczająco „greccy” Grecy, jak raper Pawlos Fisas, zabity przez nacjonalistów w 2013 roku – zanim zaczęły się ciosy. Kiedy mordercy z partii Złoty Świt stanęli przed sądem, rozpoczęła się walka o grecką demokrację.

Sturis wraca do Grecji bogatszy w doświadczenia z kilku lat dokumentowania jej losów i tworzy opowieść dojrzałą, głęboką, porywającą w swojej odwadze i szczerości.

Pierwszymi czytelnikami byli: Paulina Młynarska, Janina Ochojska, Sylwia Chutnik i Adam Bodnar: